poniedziałek, 12 listopada 2012

Klub Dumas - Arturo Pérez-Reverte

  W mojej codziennej egzystencji można by ze spokojem nakreślić pewne 'fale' - i tak mamy (w przypadkowej kolejności):
- rysowanie
- czytanie
- oglądanie filmów
- nauka (whut?...)
Oczywista przeszliśmy etap rysowania zazębionego z filmami - czas na czytanie!
Narody, padajcie na kolana, bo to babsko nie ma żadnych hamulców. 


Arturo Pérez-Reverte

Klub Dumas

Tłumaczenie: Filip Łobodziński

Wydawnictwo Muza, 2001

458 stron 

>> „Klub Dumas” to niezwykłe zaproszenie dla tych wszystkich, dla których książki wciąż są źródłem przygód, emocji i gry z własną i cudzą wyobraźnią. To zaproszenie i zabawa dla wielbicieli powieści Aleksandra Dumasa, Stevensona, Sabatiniego, Conan Doyle’a i Chandlera, ale i dla wielbicieli borgesowskiej biblioteki i rzadkich, często sekretnych starodruków. „Klub Dumas” to intryga, zagadka kryminalna, powieść akcji i cudowny hołd składany Powieści, Książce i Czytelnikom <<


 

  Na początek wspomnę może, że na podstawie tejże książki, powstał film "Dziewiąte Wrota" z Johnnym Deepem, który, co by tu rzec, był bardzo na miejscu ze swoim króliczo-wilczym wyglądem. Ale my nie o filmie (i nie o Deepie niestety).

 

  Okładka nie zdradza nam nic z tego co dzieje się w środku >>jeśli myślisz inaczej, nie wspominaj mi o tym, nie każdy jest bystry jak Ty i ja się tam niczego nie dopatrzyłam<<. Po przeczytaniu wiem czemu - ciężko jest napisać coś o tej powieści nie zdradzając akcji (ale my spróbujem, niet?)

 

  Głównym bohaterem jest pan Lucas Corso, najemnik i facet od czarnej roboty w świecie książek i bibliofilów. Mały spryciarz w okularkach, który raz uśmiecha się jak sympatyczny królik, a raz szczerzy się jak głodny wilk. Autor przedstawił go bardzo 'po ludzku', nasz Corso ma liczne wady i łatwo nawiązać z nim nić porozumienia by wczuć się w dalszą akcję. 

 

  Reszta bohaterów jest raczej zarysowana, naszkicowana w paru zgrabnych zdaniach, raczej dla oddania klimatu sceny niż dla nich samych, co nie tylko nie razi, ale wręcz zalicza sie na plus. W ten sposób pogłębiamy wiedzę o tym, kto jest tam najważniejszy. 

 

  Książkę zjadłam. Tak po prostu. Myślę, że inaczej się nie da - strony wręcz same uciekały spod palców, a akcja płynnie i wartko prowadziła przez całą książkę. No, może prawie. 

 

  Język autora jest bardzo przystępny, nawet przy dość sporej ilości cytatów i obco brzmiących nazw i tytułów. Przy cytatach, a raczej może nawiązaniach zatrzymam się na chwilę.  

 

  Jednym z bardzo urzekających dla mnie szczegółów były z pewnością odwołania do twórczości A.Dumasa i jego "Trzech muszkieterów" (choć nie tylko).  Niestety, równocześnie muszę zaliczyć to na mały minus - jeśli nie czytało się tychże muszkieterów (jak ja) traci się część radości - autor zdradza dużo ciekawych szczegółów, łącznie z.... tak, ja wiem, że wiecie, ale łącznie z końcem wszystkich końców. >>Nie płakuchnajmy, przedzierając się przez 67 rodziałów tego tłuściocha z pewnością zdążymy zapomnieć co gdzie i jak ;)<<

 

  Prócz tego, sporo miejsca autor poświęca na opisy fizyczne książek, wspomina na równi, autorów, introligatorów i drukarzy, wykazuje szczegóły takie jak rodzaj papieru czy okładki - zważywszy na fakt, że przechodziłam przez to w zeszłym roku na studiach jestem zachwycona! Cudowne detale, choć niezbyt rażące dla osoby 'świeżej' w temacie. Ideolo.  

 

  Ogólnie rzecz biorąc książka bardzo dobra i nawet fakt, że w mojej bibliotecznej wersji zabrakło 9 stron w środku >przyznaję bez bicia, że od razu pognałam na neta i doczytałam te braki< nie zabrał mi radości z czytania. Ba! Nawet nauka historii w między czasie nic nie zmieniła w odbiorze! 

 

 

Żyjecie? Świetnie, ja też. Uff, jakoś przeszliśmy - mam nadzieję, że nikt nie potrzebował strzelić sobie piątki na zachętę do czytania ;>

 

8 komentarzy:

  1. toś mnie zachęciła całkiem całkiem ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam właśnie napisać to samo, co Anonimek wyżej :D Co prawda, za tę książkę zabieram się już jakiś czas, ale jakoś nigdy nie potrafiłam zabrać się do końca... Teraz mam więcej motywacji. A recenzja, wyszła Ci całkiem zgrabniutka i tak w Twoim, niepowtarzalnym stylu- lubię to! :D

    Czekam na więcej recenzji :D I nie tylko książkowych :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki bardzo :)
      A jakieś uwagi co do stylu - nie wiem, co Ci przeszkadzało czy utrudniało czytanie? :>

      Ej no, a co ja mam Ci zrecenzować? Wykład z literatury? XD

      Usuń
    2. Powiem Ci, że wszystko mi się podobało (i wcale nie słodzę!), chyba zawarłaś wszystkie informacje, które chciałabym wiedzieć na temat tej książki. Może troszkę za bardzo chaotyczne, ale to nic, wprawisz się :D

      Poza tym, chyba tekst Ci się dziwnie rozjechał na blogu i dziwnie to wygląda :<

      Usuń
    3. Oki doki >;3

      a tekst się rozjechał bo zaczęłam kręcić z fontami wyglądem itp XD Choć nie wiem jak zrobiłam tę interlinię XD :D

      Dzięki kochana ;*

      Usuń
  3. nie planowałam, ale brzmi dosyć ciekawie, więc może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...