Klękajcie narody.
Coś mnie ostatnio tknęło przy czytaniu nowego rozdziału "One Piece" i postanowiłam wrócić i poczytać ulubione fragmenty. Z czytania zrobiło się przeglądanie urywków anime na YouTubie, aż wreszcie oglądałam całe odcinki.
I przypomniałam sobie o niektórych postaciach, które tak bardzo lubię w tej serii. A jest ich, o zgrozo, cała armia.
A to dla mnie mały fenomen - po 689 rozdziałach nadal jestem zaskoczona tym co się dzieje w mandze, wciąż znajduje nowe oryginalne postacie, które dodaję do swego panteonu chwały i do tego potrafię śmiać się na głos czytając w kółko te same fragmenty. Wow! To jest coś.
To nas prowadzi do kolejnej sprawy - fan art. Yeah.
Wiecie, że lubię. Bardzo. Bardziej. Dobra, to moje ulubione rysunki i kij.
Powracam więc z nowym ryskiem, mniej lub bardziej dobrym, z pewnością mało oryginalnym, ale cóż.
Odc. 1
Piątek z Marco the Phoenix
W skrócie : pan Marco to bardzo silny gość, który zmienia się w feniksa z błękitnych płomieni.
Wygląda jak ananas i to do tego śnięty i pożółkły, żeby nie wspomnieć o sandałkach na obcasie i dziwnim 'czymś' zdobiącym jego nogę, ale i tak jest super i ma w sobie le moc.
Ach, no i dla ciekawskich ma tatuaż na klacie - to to niebieskie, niet? ;]
Nie pokazuje się zbyt często w OP, ale liczę, że to się jeszcze zmieni (
Więcej wam do szczęścia chyba nie trzeba - kto czytał/oglądał, ten wie, a kto nie czytał/oglądał temu nie ma co tłumaczyć, bo za dużo trza by się rozwlekać.
Trzymajcie się cieplutko i paczajcie na śniętego ananasa <3
P.S. Dziękuję Katarzyno za pomoc w wyborze wersji oficjalnej bazgrołka! Cześć Ci i chwała na wieki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz