No nie są i już. To mój wniosek po roku studiów i wakacyjnym wolontariacie. Dodatkowo stwierdzam, że wkurzać takiego w miejscu pracy to samobójstwo. Nagle może zabraknąć książek czy system się rozsypać... żeby nie wspomnieć o tym, że książka może się znaleźć, ale na Twojej twarzy. Zaiste, trza zważać na swe słowa i zdradliwy jęzor. Ale z drugiej strony, któż by nie miał tak popapranego a zarazem wyszukanego poczucia humoru? Te literackie i biblioteczne żarciki są z pewnością doskonałością w dziedzinie śmiechu.
Z przymrużeniem oka, od dziecka lubię filozofować ;) ;) ;) ;) ;)
Parę szkiców z okresu wakacji i pracy nad moim projektem z Aggą. Może kiedyś i on się tu dostanie?
|
Odpicowana Vivien : D |
|
Royce - projekt munduru
(Przodu nie pokażę, bo sama nie mogę na to PACZEĆ) |
|
Royce i Sierra - jak zwykle problem co z nogami;) |
|
Trochę ich zdeformowało, ale cóż! |
|
A to lubię! : D Pomimo pomyłki przy ocenianiu proporcji Sierry :D |
Na dokładkę mój prywatny faworyt czyli komiks :D Wciąż w wersji szkicowej, ale jak Mamą dośle mi mua tablet to może pokuszę się o przerobienia na kompie <tak jakbym potrafiła, KOZAK> Enjoy :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz