sobota, 19 stycznia 2013

Sesja-fieber

      Po raz kolejny wchodzimy w stan gorączki przedsesyjnej. Jak zwykle sesja zaskoczyła studentów, a połowa z nich zapewne dowie się o tym podniosłym wydarzeniu w dniu swojego pierwszego egzaminu. No cóż, każdy żyje/studiuje jak chce.
      Ale to tylko taka dygresja albo wytłumaczenie jakości i poziomu dzisiejszego bazgroła.

      W całym tym szale natknęłam się na książkę pt. "Wykreślone imię". Taki pseudo-horror dla nastolatków. Szczególnie dla tych w okolicach 13-16 lat, bo tak właśnie reprezentuje się większość bohaterów.
     Książka mistrzostwem nie jest, przyznaję bez bicia, ale wszystko po kolei.
     Historia opowiada o rodzince dzisiaj określanej mianem 'patchworkowej' - Harriet, matka Catriony i Rolanda wychodzi za Petera - ojca Katherine i Johna. A to dopiero początek katastrofy. Obydwie dziewczyny używają skrótu imienia brzmiącego tak samo - odpowiednio Cat i Kat. I skaczą sobie właśnie o to do oczu jak dwie dzikie kotki. Roland, najstarszy z całej czwórki, jest raczej słaby psychicznie, zamiast działać woli zaszyć się w pokoju i pograć na komputerze albo zjeść coś (stąd jego pulchny wygląd). Najmłodszy jest John, chłopiec spokojny, życzliwy i cichy, pragnący jedynie trochę uwagi (mój prywatny faworyt). Rodzina nie potrafi zrobić nic bez awantury - nawet zjeść posiłku, na dodatek dostają możliwość zamieszkania w domu dziadków Johna i Kat, domu w którym kiedyś mieszkała ich zmarła matka.
     Na miejscu nic nie okazuje się być takim jak by się mogło wydawać i dzieciaki szybko przekonują się, że coś nierealnego żyje tu razem z nimi. Ale co to jest i co wyniknie z tych wakacji powinniście dowiedzieć się już sami :)
     Książka napisana jest przyjemnym, lekkim językiem. Początek nie był dla mnie szczególnie zachęcający, ale szybko przeszłam go i dotarłam do właściwiej akcji. Powiem szczerze, że nie jestem fanem horrorów i sikam w gacie na każdym odgrzewańcu w telewizji. Pewnie dlatego pewne momenty napawały mnie grozą, a aktualizacja Avasta na moim laptopie doprowadziła do palpitacji mojego zajęczego serca. Ale nawet odejmując tę grozę, można poczuć tu specyficzny klimat tajemnicy i długo skrywanych sekretów.
     Polecam głównie młodszym, ale również fanom młodzieżowych powieści.
     Zresztą, każdego kto chciałby sobie przypomnieć jak to jest być dzieckiem.

Książka na portalu lubimyczytać.pl:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/28523/wykreslone-imie

Kiedyś zacznę pisać prawdziwe recenzje. Obiecuję.



Na koniec długopisowy feniks - efekt wyżywania się na kartce, co zresztą widać po tych jakże profesjonalnych falach.

P.S. Co się dzieje, że nagle mam tyle odwiedzin? O_o" Nie wiedziałam, że jest tu coś aż tak interesującego.
Tak czy siak dzięki!


wtorek, 8 stycznia 2013

Le Nowy Rok

     Wypadałoby również dać notkę z życzeniami na 2013 rok :)
      Ale nie będę się rozpisywać, bo po prostu życzę wam dotarcia do wyznaczonych celów i zdrówka przy tym.
      Happy New Year! :) :)

      A propos choroby mam całkiem sporo do powiedzenia, bo przed świętami to właśnie ona zablokowała moje wpisy. No tak smuteczek. A większy tym bardziej, że ledwo wyszłam z jednego, a tu znów coś mnie bierze. Za kie grzechy ja się pytam?

      Ale nie o tym , do recenzji sił nie mam, więc jedynie polecę wam dwie książki Marii Nurowskiej: "Nakarmić wilki" i "Requiem dla wilka".
      Kolejne z cyklu książek, które się 'je'. Rach ciach i już ostatnia strona. Człowiek ogląda wzdłuż, wszerz i po przekątnej, ale na nic to - koniec to koniec. Ostrzegam więc szczerze, że można dostać po tym niezłego ksiażkowego kaca.
      Również byłoby dobrze, gdybyście próbowali sił w podanej kolejności - z tego prostego powodu, że "Requiem..." jest kontynuacją pierwszej książki.
      I rzecz ostatnia - to nie jest książka typowo o wilkach. One tam są, owszem. Wszędzie czuć ich obecność, a nawet pojawiają się w akcji. A jednak to nie wokół nich krąży akcja, co to to nie. One są cieniem za wszystkimi działaniami bohaterów, pozwalają na siebie spojrzeć i czasem z łaską odegrają swoją rolę. Nie dane nam jest jednak poznać co czują, jakimi ambicjami się kierują i czy w ogóle to robią. Wilk to zagadka i niech tak zostanie.
     Tyle w tej sprawie. Dorzucam linki do książek na lubimy czytać

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/66635/nakarmic-wilki
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/107789/requiem-dla-wilka

      Oraz linki do recenzji obu książek autorstwa Tetiisheri:

http://czytadlatetiisheri.blogspot.com/2011/12/nakarmic-wilki-maria-nurowska.html
http://czytadlatetiisheri.blogspot.com/2011/12/requiem-dla-wilka-maria-nurowska.html

      A na koniec tematycznie - wilk.
      Nie do końca potrafię wytłumaczyć czemu jest chory i na co, ale to również mi dzisiaj pasuje, więc radujcie się i cieszcie :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...