niedziela, 28 października 2012

Weekendowa Wariacja

No bo powinnam wreszcie nagrać mua spijacz na ang.
Dobrze, że mój mikrofon się nie zepsuł, bo jeszcze bym musiała pożyczać laptopa.
...
No.
A wariacja na tle War Horse :)
I TAK. Wciąż pracuję nad tamtym Lokim.
Później być może coś a propos "O północy w Paryżu" :)

Pierwszy raz bawiłam się w coś takiego :> Fajnie było, ale efekt... no nie wiem, trza by co nieco popracować nad tym. Ach, i jeszcze druga wersja - zez tłem :D


sobota, 27 października 2012

Weekendowy przegląd staroci.

Jak w tytule.
Tym razem odgrzewamy 'przeboje' (Uprzejmie prosi się o przymrużenie oczu) z typu fan artów.
Jako, że nie grzeszę oryginalnością i zazwyczaj po prostu odwzorowuję to co widzę, trochę tego mam.
Wybieramy gwiazdeczki mniej psujące wzrok i apetyt oraz te które naprawdę lubię :D
*le narcyz*
Btw. Po filmowym spotkaniu z Kasią i Moniką (tfu! Młotem i Mostem) i przeciągnięciu Kasi na tę bardziej seksowną stronę mocy rozpoczynam przegląd filmów z panem Tomem H.! <spodziewajcie się jakiś wariacji rysunkowych na tym tle>

EDIT: tuż przed wrzuceniem notki obejrzałam "War Horse" i ja się pytam: TOM DLACZEGO TWOJE ROLE SĄ TAKIE ZAJEBISTE? <nie zwracajcie na to uwagi>


Kid - Eyeshield 21





Free - Soul Eater



Borodo - One Piece

Manigoldo - Saint Seiya: The lost canvas

Raito Umon - Tokyo Majin

środa, 24 października 2012

Kneel you mewling quim


Wciąż tryb Lokiego - tym razem wspierany przez okrutną Monikę, która wciąż nakręca!!!
Dwa reprezentacyjne bazgroły z uczelni i...
15-20 min szkic, bo wysiadam przy UKD, a na digitala nie mam ni cierpca ni czasu teraz ; <
A tak na boku - czytaliście może kiedyś biografię Walta Disneya?
Ja jestem w trakcie i jestem naprawdę pod wrażeniem - facet miał nie tylko ciężkie życie, ciężką przeprawę ze swoimi filmami, ale do tego ciężki charakter. Stworzył bajki mojego dzieciństwa, a teraz dowiaduję się ilu ludzi przy tym skrzywdził tylko dlatego, że pragnął być zawsze na piedestale.
Tak czy siak, naprawdę warto przeczytać :)

UKD Loki <3

nadchodzę!!!


poniedziałek, 22 października 2012

Erase this monster I've become

      Ja wiem, że robię się monotematyczna, ale to minie, zobaczycie.

      Na razie mój świat kręci się wokół postaci Lokiego i... koniec. Swoją drogą, też tak czasem się w coś wkręcacie? Książkę, film czy piosenkę? Czasem odnoszę wrażenie, że tylko wpadam z jednej 'mini obsesji' w drugą i na tym polega moja egzystencja.

     Ach.
     I jeszcze na jedzeniu czekolady.
     Studenckiej.
     Co nie zmienia faktu, że odliczam dni do Thora 2. No co? Tego zielonego gada nigdy za wiele.

     A propos - tytuł posta wzięty z piosenki Pop Evil "Monster You Made Me", którą z kolei wykopałam z jednym z filmików fanowskich o Lokim. Le miłość od pierwszego usłyszenia.
     Piosenka gra w kółko gdy pracuję nad kolejnym rysunkiem. W KOLORZE.
     Na razie szkic dla was! :)

niedziela, 21 października 2012

Marvel Mode: ON

      Coś mi się ostatnio przypomniało i wreszcie obejrzałam Iron Mana, którego ho-ho-ho temu dostałam od Aggi. Wcześniej widziałam The Avengers więc pozytywnie nastawiona puściłam sobie jako coś lekkiego.

      I się zaczęło. [Tony Stark mode: ON]
      Po Tonym Starku zdecydowałam się na Thora.
      Początek końca. [Loki mode: ON] [Brain: OFF]
      Niestety mało oryginalnie jestem zachwycona postacią Lokiego.
      Jest cudowny, wspaniały, przystojny, słodkie oczka, ciemne ciuchy, ten uśmiech, popaprany i niestabilny psychicznie. Do tego ma prezencję i jest "tym zuym". Czego chcieć więcej?

      Tak więc tematycznie - orientacyjny szkic Lokiego, Iron Man no i Loki II - dwa ostatnie kolor vs mono - sami zdecydujcie co lepsze. Ostrzegam - pierwszy raz kolorowałam w ten sposób (nienawidzę tego słowa, kojarzy mi się z przedszkolem O_o)





piątek, 19 października 2012

Le Weekend

No tak. Kolejny le weekend w naszym le życiu : D Co oznacza więcej wolnego czasu rzeczy do zrobienia w domu. Rzeczywistość rewiduje nasze plany.
A propos planów - właśnie utworzyłam zacną listę rzeczy do 50 zł, które bym chciała dostać - lista trafiła do mua Mamą i ma jej posłużyć przy świątecznych zakupach. Nowoczesna wersja Listu do Mikołaja? Tylko bez czyszczenia butów.
Przy okazji listów był przegląd muzyki i tak dochodzimy do sedna sprawy - jak to jest, że przy niektórych rysunkach czuję głęboką potrzebę MĘCZENIA w kółko jednej i tej samej piosenki? Albo jakiegoś określonego kompletu? Le dziwne O_O
Załączam kilka przykładów - uprzedzam, że utwór niekoniecznie musi mieć coś wspólnego z tematyką rysunku, więc nie musicie szukać na siłę.
TWA - Próba czasu

Johnny Cash - Hurt

Elisa - Eppure Sentire -Un Senso Di Te

Christopher Tin - Baba Yetu

Tears of the Sun OST - The Journey - Kopano part 3

John Mayer - Slow dancing in a burning room

Grzegorz Markowski - Zło

czwartek, 18 października 2012

Jak sójka za morze

Tak właśnie mija mi życie - wszędzie się wybieram jak sójka za morze! I tak samo w rysunkach - ile to razy zaczynam rysować tylko po to, żeby skończyło się na szkicu! To smutne. Tylko co zrobić, gdy szkic wydaje się być lepszy niż to co potencjalnie się z niego zrobi? W ten sposób życie zakończyły 2 z niżej zamieszczonych szkiców.

Na pierwszy rzut domek z "Pięknej i Bestii" Disneya - mam nadzieję, że jak najbardziej przypomina pierwowzór, robiłam go z myślą o krótkim komiksie <tak dla siebie, żeby nie było>. Ostatecznie projekt upadł i zostało tylko kilka zaplanowanych i naszkicowanych paneli



Oczywiście moi ulubieńcy w postaci Royca i Sierry mają całe mnóstwo zarysów, planów i projektów. Tu tylko część z nich :) W tym, pierwszy rysunek Sierry sprzed hoooooooohoho






Niestety rysunki par kończą zazwyczaj również na tym etapie. Kilka przykładów, z jedynym szkicem Marcusa i Pheobe na początku.







Tyle dzisiaj - myślę, że do tematu szkiców jeszcze wrócimy - mam ich aż nadto! Następnym razem jednak w innym UJĘCIU. <mam niemiłe skojarzenia z UKD>

Btw. Wiedzieliście, że kiedyś w Kudowie-Zdrój był Winston Churchill? :D


środa, 17 października 2012

Bibliotekarze nie są normalni

No nie są i już. To mój wniosek po roku studiów i wakacyjnym wolontariacie. Dodatkowo stwierdzam, że wkurzać takiego w miejscu pracy to samobójstwo. Nagle może zabraknąć książek czy system się rozsypać... żeby nie wspomnieć o tym, że książka może się znaleźć, ale na Twojej twarzy. Zaiste, trza zważać na swe słowa i zdradliwy jęzor. Ale z drugiej strony, któż by nie miał tak popapranego a zarazem wyszukanego poczucia humoru? Te literackie i biblioteczne żarciki są z pewnością doskonałością w dziedzinie śmiechu.
Z przymrużeniem oka, od dziecka lubię filozofować ;) ;) ;) ;) ;)

Parę szkiców z okresu wakacji i pracy nad moim projektem z Aggą. Może kiedyś i on się tu dostanie?
Odpicowana Vivien : D


Royce - projekt munduru
(Przodu nie pokażę, bo sama nie mogę na to PACZEĆ)
Royce i Sierra - jak zwykle problem co z nogami;)


Trochę ich zdeformowało, ale cóż!
A to lubię! : D Pomimo pomyłki przy ocenianiu proporcji Sierry :D

Na dokładkę mój prywatny faworyt  czyli komiks :D Wciąż w wersji szkicowej, ale jak Mamą dośle mi mua tablet to może pokuszę się o przerobienia na kompie <tak jakbym potrafiła, KOZAK> Enjoy :D


wtorek, 16 października 2012

Le Koszmarek!

Dzisiaj dawka 'koszmarków', jak to mawia mua współwinna zbrodni studiowania Bibliotekoznawstwa, bez moich ukochanych miśków - czyli Royca i Sierry ;) Za to mamy Brandona, Cleo a nawet Vala!
Brandon - w dziwnym wydaniu O_o

Baardzo stara Cleo ;)

Dla odmiany Valentine w wersji Disney' owskiej ;)

Niech i będzie książkowy akcent! Znów Brandon i Cleo!

Skłamałam - jednak jakiś Royce się tu przekradł...

! Pan Highwind! Le Tata Sierry :D

Z innej beczki - pierwsza wersja naszej Kapitan P! :D

A może zimowy akcencik ? ;)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...